Odeszła z mego życia najważniejsza osoba,
zabrała mi ją z tego świata ciężka choroba.
I chodź walczyć z nią próbowała,
ta nie dała za wygraną i ją pokonała.
Wniosła tyle cierpienia w jej życie,
zatrzymała w pewnym momencie jej serca bicie.
I wtedy w niebieskie wrota pofrunęła,
przed Panem swym stanęła.
I prosiła Pana, by dał jej się wytłumaczyć
i wszystkie grzechy zechciał jej wybaczyć.
I gdy już swą duszę oczyściła,
do reszty aniołów się dołączyła.
I czuwa teraz nad cała swą rodziną,
którą opuściła wczesną godziną.
I czasem we śnie pokazuje,
że razem z wszystkimi w niebie się raduje.
Mówi się, że "poboli i przestanie", lecz to jest niewykonalne. Ból można jedynie zatuszować. Po pewnym czasie każdy myśli, że już jest wszystko w porządku. Nie jest to prawdą. Na każde wspomnienie o niej zbierają się łzy w moich oczach. Nie ma dnia żebym o niej nie myślała. Czasami tęsknota doskwiera mi tak bardzo, że potrafię przepłakać całą noc.
Śmierć bliskiej osoby jest bardzo bolesna. Jeżeli jej doświadczyliście wiecie jak to jest. O tym się nie da zapomnieć. Wspomnienia zawsze wracają, a z nimi ból i łzy.
Czasem odchodzą nasze anioły,
I nagle w miejscu staje czas,
A z nimi cząstka nas odchodzi
I wielki smutek marszczy twarz.
Czasem na chwilę gaśnie słońce,
Duszę wypełnia gęsty mrok,
Nikną nadzieje i marzenia
I w pustce ginie tęskny wzrok.
Czasem odchodzą dobrzy ludzie,
Co nam pomogli w życiu wiele
I próżno wtedy pytać Boga,
Czemu odchodzą przyjaciele.
Lecz oni ciągle przecież żywi,
Nadal wytrwale są wśród nas,
Ich dusze przy nas pozostały,
Tylko ich ciała zabrał czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz