sobota, 17 marca 2012

Why not...

"Wpadłam? To na pewno. A co, jak niedługo się to skończy? Nie ważne, było warto."
Ogólnie nie wierzę w prawdziwą, nastoletnią miłość. To po prostu szczenięce zauroczenie, ale mimo wszystko, tam w środku cieszysz się, że komuś na tobie zależy. Poranny sms o treści: " Dzień dobry, jak się spało?" potrafi sprawić, że humor będzie dopisywał do końca dnia. Czasem ślepo wierzymy, że chłopak, na którego leci trzy czwarte miasta, nas zauważa, podrywa, ale tego nie okazuje. Staramy się jak możemy, dajemy znaki, a on nic. Przy tym nie zauważamy tego, który naprawdę nas kocha. Serducho bije szybciej, gdy widzisz jak się uśmiecha. Szczerze uśmiecha. Trzymasz go za rękę i czujesz ciepło jakim emanuje. Piszesz z nim i szczerzysz się do monitora. Takie małe szczegóły, ale cieszą jak dziecko zabawka. Czasem może warto się otworzyć? :)


Brak komentarzy: