poniedziałek, 20 czerwca 2011

Nastolatkiem być...

Często z ust dorosłych możemy usłyszeć o zdemoralizowanej młodzieży. Jacy to jesteśmy nie wychowani, nie kulturalni i pełni nienawiści do świata i otoczenia. Moja babcia to by najchętniej wrzuciła wszystkich nastolatków do jednego wora i w kosmos wysłała. "Bo każdy jest taki sam." Pali, pije, przeklina, a czasem i nawet ćpa. Ale chyba żaden dorosły nie postawił sobie pytania "Dlaczego?". Przecież skądś musi się to brać. Pierwszy powód i bardzo powszechny to chęć zaimponowania innym. Chłopcy nie chcą być gorsi od kumpli, którzy są "fajni" bo co przerwę latają palić fajki, więc też palą. Z dziewczynami jest to samo. Bo ona klnie i na nią chłopaki lecą. Dlatego my też zacznijmy. Ale czasem przyczyną np. nałogów jak palenie czy picie, a nawet i branie narkotyków   nie jest chęć imponowania. Czasem jest tak, że cichy chłopak z dobrą średnią, z którym nikt się nie zadaje jest ofiarą nałogu. Nikt go nie zna więc nie wiedzą co się roi w jego głowie. Może być przecież tak, że ma wielkie problemy w rodzinie lub nie może znieść presji jaką wywierają na nim rówieśnicy ze szkoły i próbuje zapomnieć o tym za pomocą dragów czy innych używek. Młody człowiek w takiej sytuacji nie wie co robić. Nie zna innego wyjścia z sytuacji. Jest po prostu zagubiony. Bycie nastolatkiem z burzą hormonów to nie taka prosta sprawa. A dorośli chyba zapomnieli, że kiedyś też przechodzili ten trudny okres. Okres wielkiego buntu.

Brak komentarzy: